RPG
Było ciemno. Amorsis z Ezamelem szli w blasku księżyca. Po kilkuminutowej wędrówce, napotkali zabite zwierzę. Druidka spojrzała na przyjaciela. - Ech ... i znowu to samo. Ja nie wiem już co zrobić. Masz jakąś radę dla mnie? - Elfka przycupnęła przy zwierzęciu, mamrocząc coś pod nosem - Jego już też się nie da uratować. - Potem spojrzała na Ezamela i płacząc jak mała dziewczynka, wtuliła się w jego silne ramiona.
Ostatnio edytowany przez Amorsis (2009-02-18 20:43:01)
Offline
- Nie wiem. Puść mnie... Chcę to zobaczyć.
Młody niedźwiedź nie oddychał już, lecz nie stracił całego ciepła.
- Bardzo głębokie, kłute rany... Stopa, krocze... Potem lewe ramię i lewa pierś. Chaotyczne, niecelowane, bez trucizny, samo ostrze... I zdaje się, że zabójca wcale nie był głodny. Zabija. Tylko dlaczego. I co je...
Wyciągnął miecz i rzucił w niebo krótką inwokację. Zmorfował błękitnego, kulistego ducha i zaklął go na osiem mniejszych. Rozesłał je we wszystkie strony świata.
- Nic pewnie nie znajdą, ale kto wie... Szukaj śladów. Niech wilk szuka zapachu.
Offline
Amorsis z Nokturnusem szukali śladów, lecz nic nie znaleźli. - I co teraz zrobimy? Co dalej? - Spuściła głowę i znowu zaczęła ryczeć, jak małe dziecko. - To moja wina. Nie powinnam ich tu zostawiać. - Potem oddaliła się od Ezamela i ukucnęła pod wielkim dębem, znowu rzewnie płacząc.
I nastała cisza ;(
Ostatnio edytowany przez Amorsis (2009-03-23 20:41:43)
Offline
Druidka nie wiedziała, co ma zrobić. Martwe zwierzę oznaczało tylko jedno - kłopoty. Nie potrafiła powiedzieć, kto to zrobił i czy takie sytuacje jeszcze się powtórzą. Po przemyśleniu wszystkiego spojrzała na Ezamela, który czekał na nią w oddali. Podeszła do niego i znowu się przytuliła, chociaż wiedziała, że on tego nie cierpi.
- Przepraszam, musiałam. Jest mi bardzo ciężko? Jak odnajdziemy sprawcę tego mordu zwierząt? I co w takim razie z Twoją bitwą? - jej oczy były pełne żalu, ale także i prośby o wsparcie.
Offline